Terapię behawioralno-poznawczą i POP w sposób zasadniczy odróżnia cel leczenia. W pierwszym przypadku jest nim trwała i całkowita trzeźwość – w przypadku POP chodzi o zmniejszenie ilości wypijanego alkoholu.
Tak, jestem uzależniony
Terapia behawioralno-poznawcza traktuje uzależnienie od alkoholu jako chorobę. Co prawda niezawinioną, ale postępującą, nieuleczalną i – w przypadku braku leczenia – prowadzącą do śmierci. Osoba uzależniona od alkoholu jest postrzegana jako ktoś, kto zawsze będzie znajdował się w strefie ryzyka. Nawet po wielu latach trzeźwienia każdy kontakt z alkoholem będzie prowadził do przerwania abstynencji i wpadnięcia w ciąg alkoholowy.
Dlatego głównym celem terapii behawioralno-poznawczej jest całkowita abstynencja. Za najskuteczniejszą formę terapii uznaje się zajęcia grupowe. Zwolennicy metody behawioralno-poznawczej widzą źródło wsparcia i motywacji w spotkaniach Anonimowych Alkoholików. Spotkania są prowadzone nie tylko przez zawodowych terapeutów, ale także przez osoby, które same są osobami uzależnionymi od alkoholu, które zachowują abstynencję. Utrzymywanie kontaktu z osobami w podobnej sytuacji, rozumiejących problem i skoncentrowanych na tym samym celu (wytrwanie w trzeźwości), uważane jest za bardzo pomocny, a czasem wręcz niezbędny element leczenia uzależnienia od alkoholu.
Momentem zwrotnym w życiu każdego uzależnionego jest przyznanie się to tego, że jest uzależniony od alkoholu. To również warunek wstępny rozpoczęcia terapii metodą behawioralno-poznawczą. Praca psychoterapeuty z pacjentem zmierza nie tylko do powstrzymania się od picia, ale także do wypracowania alternatywnych w stosunku do picia form aktywności towarzyskiej.
Psychoterapia behawioralno-poznawcza skupia się na teraźniejszości – nie poświęca się w niej dużo miejsca na analizowanie przyczyn choroby alkoholowej, lecz koncentruje na sposobach wydostania się z pułapki uzależnienia i wytrwania w abstynencji.
Wszywka to nie lekarstwo, lecz “straszak”
O powszechności stosowania esperalu (obecnie dostępny jako disulfiram WZF) świadczy nawet obiegowe określenie kuracji alkoholowej: mówimy, że ktoś “zaszył się” i przestał pić. Można odnieść mylne wrażenie, że wszywka jest lekarstwem. Nic bardziej mylnego.
Specjaliści są zgodni:
Stosowanie środków farmakologicznych nie może być w żadnym razie traktowane jako sposób leczenia uzależnienia od alkoholu – podkreśla terapeuta z Ośrodka Leczenia Uzależnień i Współuzależnienia “Moje Życie”. – W kontekście obecnie stosowanych, skutecznych metod psychoterapeutycznych, polecanie disulfiramu jest działaniem nieprofesjonalnym i może budzić wątpliwości natury etycznej.
Alkohol jest rozkładany w organizmie człowieka na wodę i dwutlenek węgla. Przy okazji powstaje też trujący aldehyd octowy, który jednak nie ma zauważalnego wpływu, ponieważ zostaje zneutralizowany przez enzymy z grupy dehydrogenazy aldehydowej. Disulfiram blokuje działanie enzymów, czego następstwem jest szybkie narastanie stężenia aldehydu octowego w organizmie. Objawy zatrucia przypominają zatrucie alkoholowe, lecz są wielokrotnie silniejsze. Po kilkunastu minutach od spożyciu alkoholu pojawiają się nudności, uderzenia gorąca, obfite pocenie się, gwałtowne przyspieszenie akcji serca. W skrajnych przypadkach może to doprowadzić nawet do zgonu.
Ideą stosowania disulfiramu jest przekonanie, że pacjent zrezygnuje z picia pod wpływem strachu przed niezwykle nieprzyjemnymi skutkami wprowadzenia alkoholu do organizmu. Praktyka pokazała, że jest to nie tylko mało skuteczne, ale wręcz pogłębia uzależnienie: pacjent z wszywką czuje się kompletnie zwolniony z prób zmiany swojego myślenia – wymuszona abstynencja jest nietrwała i kończy się niemal zawsze powrotem do picia. Z kolei strach przed skutkami działania esperalu wielu uzależnionych doprowadził do desperackich prób “wydłubania” wszywki lub prób jej “zapicia”. Te ostatnie niejednokrotnie skończyły się zgonami.
Czy POP jest skuteczny?
W pewnym momencie bardzo dużo mówiło się o Programie Ograniczenia Picia. Nowalijka terapeutyczna, która przywędrowała do Europy i do Polski z USA, wzbudziła już na starcie liczne kontrowersje. Przyczyną jest fundamentalna odmienność celów, w stosunku do metody psychoterapii behawioralno-poznawczej: POP nie prowadzi do całkowitej abstynencji, lecz – zgodnie z nazwą – jego oczekiwanym finałem jest ograniczenie i kontrolowanie ilości wypijanego alkoholu. Terapeuta i pacjent ustalają wspólnie rodzaj harmonogramu, w którym precyzyjnie określa się ilość alkoholu oraz czas i okoliczności, w których może być on spożywany.
Czy POP można traktować jako metodę terapii uzależnienia od alkoholu równorzędną wobec psychoterapii behawioralno-poznawczej? Zdania są podzielone. Przeciwnicy odmawiają POP miana terapii, a nawet dostrzegają w nim produkt marketingowy – modę o potencjalnie groźnych następstwach. Zwolennicy podkreślają fakt unikania stygmatyzacji: pacjent nie musi mówić jako o osobie uzależnionej od alkoholu. Dzięki temu na POP decydują się osoby, które unikały do tej pory kontaktu z poradniami odwykowymi.
Zgoda panuje co do tego, że POP nie jest metodą uniwersalną. Nie nadaje się do leczenia ciężkich, zaawansowanych form choroby alkoholowej. Jego stosowanie ogranicza się do przypadków, w których pacjent nie utracił jeszcze kontroli nad alkoholem, lecz zdaje sobie sprawę z faktu, że jego picie staje się coraz bardziej ryzykowne. POP polecany jest jako rozwiązanie dla osób, które nie chcą rezygnować z picia alkoholu, ale jednocześnie nie chcą utracić kontroli nad własnym życiem. O skuteczności POP może świadczyć fakt, że znaczący odsetek uczestników programu decyduje się na całkowitą abstynencję.